sobota, 2 października 2010

Tata Mi Kupił Spodnie W Baltonie.

Ten wpis to niepodważalny dowód na to jak bardzo bywam uparta. Często ten upór zaczyna poważnie graniczyć z głupotą albo po prostu się w nią zmienia. I tyczy się to każdej jednej dziedziny życia mego, począwszy choćby od zwykłych codziennych czynności czy działań, poprzez pracę, studia, a skończywszy właśnie na ciuchach. W tym przypadku mamy do czynienia z faktem nieadekwatnego stroju do pogody. A jakżeby inaczej.

Ale zacznijmy może od początku. 

Kilka dobrych tygodni temu oczom mym ukazało się zdjęcie, które bardzo poważnie zainspirowało mnie do włożenia rzeczy prezentowanych na zdjęciach poniżej. Utnijcie mi rękę, nie przypomnę sobie jak ono dokładnie wyglądało, ale na pewno były na nim dzwony i podchodząca pod ich kolor marynarka. Patrzyłam na nie i patrzyłam i w głowie mej zrodziła się myśl: 'hej kurde przecież rok temu na wyprzedaży kupiłaś sobie właśnie takie gacie!'. No cóż, taka prawda. Ot kolejna rzecz która na dnie szafy przeleżała nienoszona zupełnie dobry okres czasu. Za co się na nią obraziłam? nie mam zielonego pojęcia. 

Jak najszybciej pojechałam do domu by owe spodnie przywieźć. Ku mej radości i zaskoczeniu wcisnęłam się w nie bez problemu. Dołożyłam pasiastą koszule i marynarkę, koturny i kopertówe i już, już miałam z wielkim uśmiechem biec całemu światu się ukazać gdy nagle...BACH! siedem stopni Celcjusza, deszcz, mróz i w ogóle zima. Taka karma. 

I w tym momencie wkroczył mój upór osła. Stwierdziłam, że choćby nie wiem co, ja będę w tym zestawie jeszcze w tym roku paradować. Ponieważ dziś słońce nas nawiedziło, niewiele myśląc (a tu mój błąd) ubrałam się i pomknęłam na rowerze pozwiedzać sobie Nową Hutę...

Ok. Trochę przemarzłam. Może nawet bardziej niż trochę, ale swego dopięłam. Czego dowodem są zdjęcia poniżej. Zapraszam do oglądania a ja dalej idę tonąć w czeluściach mojej kołdry i grzać się grzać i jeszcze raz grzać.








zdjęcia: Paweł Kolankowski


Spodnie - H&M
Marynarka - H&M
Koszulka - H&M
Torebka - vintage
Apaszka - nie ma pojęcia skąd
Buty - Oysho





16 komentarzy:

  1. Rewela! Choć musiało być zimno ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacyjny zestaw :) choc spodnie mogły by byc ciut ciut dłuzsze

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha :) No uparta jesteś. Zestaw świetny, tyle że mam uraz do dzwonów i raczej bym ich nie założyła. U mnie cieplutko :D Oby ta ciepła, słoneczna jesień była z nami jak najdłużej!

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju jeju jeju Jakie cuda, wyglądają na starocie. jeszcze proszę o zdjęcie całości w pozie na baczność, bo nie widzę dokładnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie spodnie są genialne same w sobie. Ktoś, kto wymyślił dzwony powinien dostać Nobla ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaa tu mi się przypomina jak bardzo zazdroszczę szafiarkom, które mogą nosić taki fason spodni, że tak pięknie w nich wyglądacie :)

    ps: blip mi szwankuje, nie mogę odpisywać na innych kokpitach ;/ tak, że odpisuję tutaj. GK wydaje magazyn modowy, kwartalnik, niby dopiero drugi numer więc chyba świeża sprawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super to wygląda! Pogratulowałabym wytrzymałości na wybryki pogody, ale mam dokładnie to samo. Tyle, że ja to mam permanentnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zestaw ekstra :) Dzwony super ekstra :) Strasznie fajnie wyglądasz :)
    I klimat zdjęć też lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. no to bylas bardzo stylowa cyklistka:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę rzeczywiście peerelowskie :) Dużym sentymentem darzę peerelowskie zgrzebne ciuchy. Były nie do zdarcia :) Zestaw z apaszką super!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślicznie Ci w nich...i świetne zdjecia....czyli nie tylko rurki...i to mnie cieszy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń